21.07.11

[silne poczucie nieprzynależenia]

wróciłam z długiej trasy. tak długiej, że poprzedni tydzień wydaje się gdzieś bardzo daleko stąd. mam klucze do praskiego mieszkania, mam zdjęcia z połowy podróży, mam silne poczucie, że wcale nie wróciłam do domu.

albo to już nie jest dom?

nie umiem się odnaleźć, między krzesłem a podłogą niby wszystko po staremu, ale jednak nie. kiedy się kładę, przypominam sobie, że cały dzień pratycznie nic nie jadłam. płaczę bez powodu i z powodu. chyba się boję, chyba się po prostu paranoicznie tego wszystkiego boję.

mama pyta czemu w takim razie nie jestem w pociągu do Krakowa. nie wiem. bo wydaje mi się, że miałam tu coś załatwić...

nie zrobiłam notatek w tej długiej podróży. komputer warczy choć swieżo po naprawie. nie śpię we własnym pokoju, tylko na kanapie dla gości.

upieram sie,że tak lepiej...

1 komentář:

  1. I z tego się ciesz. Że jedziesz do domu - że nie wyjeżdżasz na siłę, wciąż jeszcze bardziej przywiązana tu niż tam.

    Miałaś rok na mentalną wyprowadzkę i po prostu się udała.

    Ale fakt, jest coś strasznego, dla mnie rozbijającego, w uświadomeniu sobie, jak bardzo dom rodzinny jest już tylko domem rodziców. Niby wszystko wygląda tak samo, nogi znają jeszcze odległości - od progu do kuchni, do pokoju, ręce - po kubek, po herbatę, do wyłącznika lampki. Ale to wszystko jest nagle takie płytkie i z innej, nieaktualnej już rzeczywistości.

    Nie bój się, Słońce. Czeka się úžasný čas, úžasný život. Albo raczej úžasnej... Czechy chcą Cię u siebie, tak bardzo, że aż zazdrość bierze.
    I nie znam Cię długo, ale zdecydowanie nie widziałam Cię bardziej w Twoim żywiole, w odpowiedniejszym miejscu. Od zeszłorocznej Pragi. Ale teraz jesteś tam bardziej.

    OdpovědětVymazat

Podpisz się pod komentarzem. Szczególnie jak masz coś mądrego do napisania (a na pewno masz).To nie jest trudne.