Tort to dziś może dostać mój tata, który ma urodziny, a dzisiejszy post będzie postem reklamowym. Otóż wczoraj wieczorem po wyjątkowo wyczerpującej zmianie popełniłam dla Czechofila recenzję Polskiego filmu Marka Najbrta.
Recenzję możecie przeczytać TUTAJ
Z góry przepraszam, ze trochę zdradziłam w tej recenzji. Naprawdę, nie chciałam jej pisać, ale Czechofil nalegał. Poza tym, mozna się czasem trochę polansować.
Gdybym miała napisać ją dzisiaj i tylko na potrzeby mojego bloga, recenzja wyglądała by tak:
Polski film Marka Najbrta jest zajebisty. Jeśli znasz czeski i jesteś akurat w Czechach - do kina marsz. Uwaga! Autorzy filmu jadą po bandzie jak się da i gdzie się da, na salę kinową bez absurdalnego humoru na granicy dobrego smaku nie powinno się wchodzić. Okrzyki kuuurwa, co to jest???? tez są na miejscu, zresztą i tak zagłuszą was salwy śmiechu.
I co ja mam zrobić. Mój czeski jest zerowy. W polsce pewnie filmu nie zobaczymy, a jeśli już to tłumaczenie???
OdpovědětVymazatuczyć się, innej opcji nie ma.
OdpovědětVymazatswoją drogą nie zazdroszczę potencjalnemu tłumaczowi tego filmu. polsko-czeskie gierki językowe jednak najlepiej się rozumie znając oba języki.