05.07.13

[gra w opowiadanie]

Ciągi scen, które chodzą po głowie, takie miejsca w tekście, gdzie wszystko zaczyna się dziać tu i teraz. Jest sobie tekst, ciąg zdań, ciąg zdarzeń, garść cytatów i parafraz - tutaj się rysuje historia, tutaj się rysuje biografia, tak było (podobno), dlatego się to stało (podobno) - ale to wszystko nie jest to, czym ta opowieść ma być.
Opowieść - kluczowe słowo. Opowieść się opowiada, opowieści się słucha. Nawet jeśli słuchasz swojego głosu, w swojej głowie, tak innego od tego głosu kiedy słyszysz otwierając usta, tak odległego od tego co słyszysz na nagraniach. Opowieść nie może nudzić, opowieść musi nas trzymać - obrazy, które stają przed oczami, tymi wewnętrznymi oczami, które nie mają żadnych źrenic i obwódek w różnych kolorach. To musi grać, to jest gra - opowiadam tę historię i muszę zagrać tak, żebyś to widział. Ja już mam moje obrazy i już widzę, jak Egon Bondy, choć wtedy jeszcze Zbyněk Fišer, stoi pod drzwiami mieszkania na ostatnim piętrze - widzę, bo to opisał. Ale widzę też drugą stronę - i widzę jak Jana wstaje z łóżka i przedziera się do tych drzwi, jest południe albo chwilę po, jest Boże Narodzenie i tych dwoje, po dwóch stronach drzwi mają kaca. Ona się przedziera, on przestępuje z nogi na nogę i za chwilę zacznie się wielka historia. Ale jeszcze chwila.
I inne - wcześniej, Jana stojąca na przystanku z zeszytami szkolnymi i czarnym kotem w teczce, czeka na tramwaj, a Milenę przed chwilą odwiozło gestapo; i później, kiedy po wyjściu z więzienia pisze książkę o matce, popalając przy tym, choć miała rzucić; albo znów na schyłku lat pięćdziesiątych, kawiarnia Slavia; i skok w przód - Jana, która opowiada o własnej śmierci...
Są miejsca, które muszą być tu i teraz, to mogą być te miejsca, choć mogłam wybrać źle. Jeśli wybrałam źle, to gra nie zadziała, jeśli wybrałam dobrze - idziesz do następnej sceny. Czekasz na nią. Złapałam Cię w moją opowieść.

Siedzę na koloniach u Najlepszej z Żon, obracam w myślach zdania, w palcach papierosa. Jana miała jedno oko piwne, drugie zielone. Miała też zeza.

1 komentář:

  1. ...słucham głosu w mojej głowie, lubię kiedy mówi to co chcę usłyszeć, tylko boli mnie że na papierze nie brzmi tak samo, że w głowie płynie a przelanie go na papier to już "orka" jak powiedział Twardoch.
    Czekam żeby zagrać.

    OdpovědětVymazat

Podpisz się pod komentarzem. Szczególnie jak masz coś mądrego do napisania (a na pewno masz).To nie jest trudne.