03.10.13

[supełki, pętelki, pusto]

Napisałam ostatnio bardzo smutny list. Nie był długi i szybko go wysłałam, E. już i tak za długo czekała na odpowiedź. Mam tę dziwną potrzebę odpowiadania szczerze na pytania jak się masz, jak jest, jak się trzymasz i inne z tej serii. Właściwie już od lat odpowiadam na nie zgodnie z prawdą. Czasami nawet trochę się wstydziłam tego prostego jestem szczęśliwa, bo brzmi lekko patetycznie, bardzo cukierkowo. Ale mówiłam.
W kwestii szczęścia nic się nie zmieniło, jestem jedynie ułamana.

Rozmawiam z Alą i pytam jak to w ogóle możliwe tak żyć, kiedy Piotr jest tysiące kilometrów od niej i nie wiadomo, kiedy wróci. Ala mówi, że właściwie jak się jest drugiego człowieka tak pewnym, to nie szkodzi. No i ma swoje rysunki i swoje supełki na szydełku, które kradną czas.

Supełki na szydełku. Po raz pierwszy poczułam tę potrzebę, kiedy mama zadzwoniła, że babcia jest w szpitalu. Musiałam coś zrobić. Z zakamarków pamięci wyszedł czarny - a może granatowy? - sweterek z guzikami-biedronkami. Czy mama go gdzieś jeszcze ma? Nie miałam w Pradze ani kłębka, ani drucika, nic to. Potem myślałam o tym w pociągu, że na pewno wszystko leży w szafce w już-nie-moim pokoju. Że usiąde obok łóżka i będę supełkować. Tylko nie zdążyłam, babcia nie poczekała ani na to, ani na książkę, którą chciałam jej czytać. W dniu pożegnania córka jej siostry przyniosła mi małego dzierganego aniołka. Zrobiłam dla Ciebie, ona miała takiego samego. I później w dniu pogrzebu, kiedy jedliśmy obiad na misternie uplecionym obrusie. I tak dalej.

Supełkami zabijam nieobecność, robię kawałek i pruję, próbuję kolejnego ściegu i znów, i tak w kółko. Nawet nie potrzebuję stworzyć konkretnego kształtu.

Mam potrzebę odpowiadania na pytania zgodnie z prawdą. Nic się w kwestii mego szczęścia nie zmieniło, nie trzeba się o mnie martwić. Jest mi tylko pusto w jednym miejscu serca i jest to pustka puściejsza od wszystkich, które znam.




-------------------------
dodałam kilka etykietek i teraz łatwiej poczytać np. o wszystkim związanym z Honzą, moimi poszukiwaniami w jej kwestii, ale też dodałam etykietkę o babci, i też można łatwiej przeczytać na przykład o kozie i halce.

1 komentář:

  1. Rozumiem kochana tę pustkę. Odczuwam zupełnie podobnie swoje szczęście, po czym wpadam w głęboki krater utworzony w sercu, poszerzający się od marca. Taty już nie ma pół roku, za dziesięć dni obchodziłby 57 lat... Przykro mi, przyjmij moje wyrazy współczucia.

    OdpovědětVymazat

Podpisz się pod komentarzem. Szczególnie jak masz coś mądrego do napisania (a na pewno masz).To nie jest trudne.