12.09.11

[pierwsze dni]

.

jak się nie notuje, to nie da się tych pierwszych dni uchwycić.

.

właściwie to żadnych pierwszych dni nie było.

przyjechałam, władowało się te kartony do mieszkania. wyjęłam tylko filiżankę, którą kilka lat temu dostałam od Monik, wyjęłam tylko czajnik, zagrzałam wody. wypiłam pierwszą herbatę, stojąc w otwartym oknie, patrząc na holeszowickie domy, w głąb naszej ulicy, stałam, piłam herbatę, paliłam papierosa, M. z tatą gdzieś parkowali samochód. piłam tą herbatę i nie mam pojęcia o czym myślałam, co czułam.

poszliśmy na spacer, wypiliśmy piwo, miałam pierwszy sen w nowym mieszkaniu: sen był głupi, obudziłam się i pomyślałam, że co to znaczy taki sen w takim miejscu, a potem śniłam następne sny i zrozumiałam, że moje sny są wszędzie takie same, tak samo niezrozumiałe, popieprzone i nie mają nic-a-nic wspólnego z tym co tutaj. tata odjechał, ustawiliśmy meble, poszliśmy na kawę-herbatę do kawiarni obok, sprawdziłam pocztę, coś może napisałam. dalsze dni były takie same - coś ustawialiśmy, coś kupowaliśmy, piliśmy herbatę na dole, czekaliśmy na internet w domu...

nie było żadnych pierwszych dni. po prostu zmieniłam miejsce i to co było neuvěřitelné stało się codzienne. że wstaję rano, za oknem jest Praga, że jem śniadanie przy naszym okrągłym stole, patrzę na ulicę - ulicą idzie starsza pani w czarnym, niesie jakieś siaty, pod kwiaciarnią stoi trzech mężczyzn, jeden opiera się o samochód, przechodzą jakieś dwie młode panny, gdzieś jeżdżą samochody, gdzieś słychać tramwaje, ktoś wietrzy pościel, komuś wywiało firankę za okno...

i o czym tutaj?

o targu, o hali 22, gdzie są warzywa? o pralce, wariacie od internetu? o tym, że zdążyłam już być chora? no, o czym?

1 komentář:

  1. o czym chcesz, ale pierwszy akapit bardzo magiczny, jak początek powieści

    OdpovědětVymazat

Podpisz się pod komentarzem. Szczególnie jak masz coś mądrego do napisania (a na pewno masz).To nie jest trudne.