W poniedziałek popołudniu pojechałam do Cieszyna. Miałam tam spotkanie z organizatorami Kina na Granicy. Chodziło o zorganizowanie pokazu filmu u nas w Oku i promocję Kina w Pradze. Mimo początkowego entuzjazmu, nic nie wyszło. Mój szef, który patrzy na wszystkich pracowników tak samo niezależnie od tego, czy pracujemy w dziale PR, czy nalewamy widzom piwo na barze, czy sprzedajemy im bilety, wyraził pełne poparcie. Wchodzimy w to! napisał. Niestety, organizatorzy stwierdzili, że koszty są zbyt duże jak na efekty, które to może przynieść. Trochę szkoda, ja uważam, że nigdy nie wiadomo, co zadziała, a nuż ta nasza Oko-publiczność by się pokusiła o wycieczkę do Cieszyna. Nie jeden wariat do nas przychodzi, a przegląd w Cieszynie od zawsze boryka się z brakiem czeskiej publiczności...
Termin ustaliłam tak, żeby pokrywał się z wizytą w Cieszynie mojej mamy. Moja mama jest zajebista (mama nie czyta bloga, chyba, i mogę tak napisać; zresztą kiedyś jej tak powiedziałam) i jest wybitnym specjalistą w swojej dziedzinie. W Cieszynie robiła szkolenie nie po raz pierwszy, bywa tam regularnie, ale do tej pory nie była na Zamku... Chciałam ją wziąć na kawę do Avionu i na spacer ogólnie, ale ani pogoda nie sprzyjała, ani czasu nie było. Następnym razem może będzie w bardziej letnie dni.
Po spotkaniu z mamą poszłam na piwo z Panią Basią. Pani Basia jest również zajebista, ale ona myślę, że to wie, bo jeśli nie mówi jej tego Karola, to na pewno jej to mówią studenci. Piwo cudowne, rozmowy fantastyczne, marzą mi się wakacje w Cieszynie, najlepiej z Żoną, której też się zatęskniło.
Kupiłam pocztówki i zrobiłam kilka zdjęć. I właściwie całe to pitu pierdu piszę po to, żeby wrzucić te kilka zdjęć.
W drodze.
Widok z okna u Kaniów
Na strychu u Karoli
Domy na Głębokiej
Rynek zimą
W kinie Piast
Miśki na Głębokiej - mama prawie mi jednego kupiła
Głęboka zimą, poprzedniego dnia spadł świeży śnieg, a we wtorek przyszła odwilż...
Olza
Księgarnia w byłej budce celników
Rynek w nocy
Rynek w nocy
Gdzieś między Cieszynem a Karwiną
Kościółek
Zachód słońca
Jutro zaczynam kurs na przewodnika. Muszę wstać nieprzyzwoicie rano. A po egzaminach w przyszłym tygodniu zaczynam starania o przegląd polskich filmów w naszym kinie. Termin - jesień tego roku. Nie udało się z KnG, uda się inaczej.
jakież ten Internet jednak mały... po jakichś 10 latach od czytania Twojego bloga na f. znaleźć Cię ponownie przeglądając je tutaj losowo... :)
OdpovědětVymazatPozdrawiam,
toofee
i toż to jest właśnie bezczelność, wleźć na bloga, ucieszyć się, że sapho zyje (to jeszcze nie 10 lat co nas zamknęli, ze pewnie z 10 od kiedy zaczęłam, może 9), i żadnego kontaktu na się nie zostawić! a istnieją blogi, zupe, tumblry, chuje muje! :)
OdpovědětVymazatcieszam się z rana i liczę na to, że zostawić jakiś link gdzie Cię czytać.
Haha:)
OdpovědětVymazatNie bezczelność, tylko proza życia Kochana:)
Pseudo-dorosłe życie pożera cały ten czas i energię, które kiedyś przeznaczałam na pisanie. Zarzuciłam wszelką działalność internetową (jakoś po zamknięciu f. nie umiałam się odnaleźć na TS) i piszę już tylko dla siebie- w domu i na papierze; z tego jakoś nie umiałam wyrosnąć:)
pozdrawiam;
będę zaglądać:
t.
A nie chcesz na papier listów pisać? bo to również praktykuję:)
OdpovědětVymazatA wiec okazuje sie, ze jedyna czesc polskiego internetu, ktora nie doprowadza mnie do szalu i nie zalamuje, nie lamie, to Ty, Cyganie. No i pieknie. Zanim sie do konca zlatynoamerykanizuje, bedziesz mnie trzymac przy normalnej polszczyznie. Dzieki!
OdpovědětVymazat:) Czemu nie...
OdpovědětVymazatw zasadzie, to bardzo chętnie :)
Lubię ten czas, kiedy się czeka na list inny, niż z banku:)
t.
to napisz mi mail dziewczyna_zlego_chlopca@o2.pl jakis kontakt na ktory mozna posłać kawał papieru. albo ja ci poślę swój:)
OdpovědětVymazatBardzo fajny blog :)
OdpovědětVymazat