Do Supraśla jeździliśmy dwa lata. Trafiliśmy tam przez przypadek i po miesiącu wróciliśmy na wczasy. Wczasy, takie nicnierobienie, trochę spacerów, trochę rowerów, czytanie na balkonie obrośniętym winoroślą. Lenistwo. Zawsze ten sam pokój, u tego samego starszego pana, który nie zawsze odbierał telefon, więc jechaliśmy w ciemno, stawaliśmy pod furtką - i czy będzie pokój? Był. Piękne muzeum ikon, jedno z lepszych muzeów, które w ogóle kiedykolwiek odwiedziłam. Pierwsza sala stylizowana na pustelniczą grotę, śpiewy mnichów w tle. Tylko na mszę prawosławną nie poszłam.
Czasem sobie wspominam, ale już wiem, że nie wrócę. Pokoju u pana już nie ma, bo jakiś czas temu wpadłam przypadkiem na ogłoszenie o sprzedaży tego domu. Lepiej nie jechać, nie niszczyć.
Czasem sobie wspominam, ale już wiem, że nie wrócę. Pokoju u pana już nie ma, bo jakiś czas temu wpadłam przypadkiem na ogłoszenie o sprzedaży tego domu. Lepiej nie jechać, nie niszczyć.
---------
Zainspirowała mnie swoim konkursem Kamila. Książki wygrywać nie chcę, ale sentymentalnie się zrobiło. Link do Kamilowego bloga o jej licznych podróżach TUTAJ, aż się sama sobie dziwię, że nie ma go na mojej liście czytanych i polecanych:)
Žádné komentáře:
Okomentovat
Podpisz się pod komentarzem. Szczególnie jak masz coś mądrego do napisania (a na pewno masz).To nie jest trudne.