04.04.13

[zgubiona stacja metra]

Na jednej ze stacji metra uświadomiłam sobie, że zapominam nazwy. Już w grudniu miałam problem z odnalezieniem się w ulicach, ale tłumaczyłam sobie, że tego kawałka miasta nigdy nie znałam zbyt dobrze. Wtedy jakieś chłopaki zapytali mnie o ulicę, o drogę. Zatrzymałam się i powiedziałam:
- To będzie ta przecznica teraz. Może następna, ale raczej ta.
Chwilę wcześniej przeszłam przez tę ulicę. Ja, która tak dumnie mówi o swoich korzeniach. Ale przecież nigdy tutaj za bardzo nie chodziłam, nie jestem taksówkarzem przecież.
Tym razem odczułam to bardziej. Jechałam metrem i nagle zobaczyłam nazwę stacji. I przeczytałam ją. Nie tak, jak się czyta nazwy, które zna się dobrze, na pamięć, że starczy spojrzenie i z samego kształtu, z długości, bez okularów nawet się wie, co tam jest napisane. Nie, ja ją przeczytałam, po sylabach, zatrzymałam się na zbitce spółgłosek, dokończyłam. Mrużyłam oczy, żeby zobaczyć wyraźnie. Zanim wysiadłam przeczytałam sobie jeszcze całą listę nazw stacji. Przecież pamiętam...

Że też wypadła mi z pamięci akurat ta. Niby nie wysiadałam na niej zbyt często, ale kiedyś dawno była ważna. Była wręcz prześladująca. Niby wyglądem nie różniła się od poprzedniej, nie tak na pierwszy rzut oka. Znałam tę drobną różnicę, gdybym zasnęła w metrze i obudziła się właśnie tam, to tę stację poznałabym nie patrząc na tabliczki.  Po prostu mieszkał tam Ktoś.

Zgubiłam słowo, czy zgubiłam miejsce? Nigdy uczyłam się specjalnie nazw ulic, uczyłam się punktów zapamiętywalnych, przystanków tramwajowych, linii, którymi da się w dane miejsce dojechać.

Gubię swoje miasto, przechowuję je w książkach o nim, w albumach, które często pokazują go takim, jakim już nie jest. Gubię moje miasto, tak jak gubię mieszkanie moich rodziców, gdzie coraz częściej nie wiem, w której szafce czego szukać. Zamieniam miejsca na inne. Miasto na nowe.

W nowym mieście uczę się ulic. Uczę się z ich poziomu i z mapy. Może to te słowa wypierają z głowy te stare?



---------------------------------------------------------------------------
reklama - Agata lubi dużo mówić o jedzeniu, więc dała temu upust w postaci bloga Kiedy Zjemy. Zapraszam do czytania i dodaję Duszka do listy blogów tam z boku:)

Žádné komentáře:

Okomentovat

Podpisz się pod komentarzem. Szczególnie jak masz coś mądrego do napisania (a na pewno masz).To nie jest trudne.