09.08.11

[śniadanie z tokajem]

kiedyś zastanawiałam się - to było gdzieś na początku bycia z Blondem, czyli dawno - skąd się u mnie wzieło picie tokaja - którego teraz już nie piję, bo rzygam. Blond uparcie twierdził, że ludzie zaczynają pić tokaja, bo to napój artystyczny. [swoją drogą, czy nie powinno być 'pić tokaj'? zaczynam mieć problem z genitivem ostatnio]. chyba jednak chodziło o to, że był zwyczajnie tani.

...

szczególnie tani był ten kupowany o 8.30 na placu Szembeka w nocnym - ostatnio ktoś mówił, że już go nie ma. a może wcale nie był tani, tylko był blisko i nikt nie pytał o dokumenty.

któregoś dnia - to były już wakacje, zaraz po gimnazjum, i na pewno czwartek, bo wstęp do Zachęty był za darmo, a ja właśnie popołudniu szłam na wystawę Sudka. było rano, zdecydowanie za rano, żeby w wakacje w ogóle się ruszać z łóżka. ale ja się ruszyłam, stałam w korytarzu w mieszkaniu Moniki, była tam Aga, a ja stałam i patrzyłam się na pustą butelkę po tokaju.

zapytałam tylko:

- Iść po następną?

albo nawet po prostu oznajmiłam, że idę.

-To ja zrobię jajecznicę!

krzyknęła Monika, a my wyszłyśmy.bardzo rano, grochowskim wakacyjnym porankiem, po butelkę wina, które podobno nie jest do końca winem, ale na pewno służy dla artystów. byłyśmy wtedy w jakiś sposób artystkami! ja robiłam zdjęcia zenitem, pisałam pierdolety na F. i na wszystkich możliwych skrawkach papieru, na blacie biurka... Monik zajmowała się graniem przed światem kompletnej kretynki, w dodatku z powodzeniem takim, że całkiem możliwe, że do tej pory niektórzy o niej tak myślą.

poza tym - piłyśmy tokaja do śniadania, do jajecznicy i tostów.

miałyśmy też inne życiowe plany. na przykład miałyśmy jechać do Rzymu. przez Pragę, oczywiście, bo już wtedy zaczynałam się robić upierdliwa na tym punkcie. pamiętałyśmy, o której rano odjeżdża z centralnego pociąg do Wiednia, a z Wiednia miało być jakieś świetne połączenie prosto do Rzymu. możliwe, że faktycznie było. albo nawet jest dalej. to nie było istotne, bo stojąc na pasażu Wiecha - oczywiście tym starym, sprzed remontu - doskonale widziałyśmy Bazylikę św. Piotra. zwłaszcza spod Alberta.

...

nie pojechałam nigdy do Rzymu. teraz planuję Sarajewo. nie wiem, czy do Rzymu da się przez Sarajewo albo na odwrót, ale jakoś to wymyślimy.

Žádné komentáře:

Okomentovat

Podpisz się pod komentarzem. Szczególnie jak masz coś mądrego do napisania (a na pewno masz).To nie jest trudne.