09.04.11

[kraków]

- ja jakoś dziwnie ufam ludziom. przenocować obcą dziewczynę z Warszawy? proszę bardzo! - mówi Magda kiedy w nocy idziemy do domu, w obleśnym wietrze, w deszczu. parę godzin wcześniej w pociągu relacji Warszawa - Kraków pożyczyłam zupełnie obcej dziewczynie 50zł na bilet, ponieważ interregio nie posiada czytników kart. właściwie to nie miałam żadnej pewności, że w Krakowie nie wyskoczy szybko w pociągu i nie pobiegnie w tłum, żeby mi tych pieniędzy nie oddać. ale właściwie nawet przez chwilę o tym nie pomyślałam. tak, też jakoś dziwnie ufam ludziom...

.

- a macie coś do jedzenia?

- ciastko.

- a jakieś tosty...?

- mogę Ci zrobić kanapkę, właśnie sobie robię śniadanie. jesz mięso? pomidory? no, to zaraz przyniosę.

sobotnie wczesne popołudnie, gdzieś w Krakowie, w knajpie, w której nigdy wcześniej nie było. kupuje herbatę, chwilę później barman przynosi mi dwie wielkie kanapki.

- myślałaś, że żartuję?

- nie, wiesz, mi się takie rzeczy zdarzają.

.

[a oprócz tego robię się tak kiczowatą romantyczką, że niedługo ludzie, słuchając moich opowieści, będą rzygać tęczą z gwiazdkami. ]

Žádné komentáře:

Okomentovat

Podpisz się pod komentarzem. Szczególnie jak masz coś mądrego do napisania (a na pewno masz).To nie jest trudne.